wtorek, 29 marca 2011

Dieta Super Niani

Dieta Super Niani

Autorem artykułu jest Łuk Marzenie



Super Niania to program wypromowany na antenie TVN już jakiś czas temu. Proponował on zupełnie inne od tradycyjnych metody wychowywania dzieci. W roli tytułowej Super Niani wystąpiła Dorota Zawadzka, z zawodu psycholog.

Potrafiła ona dotrzeć do najmłodszych i sprawić, że dzieci stawały się grzeczne jak aniołki, choć nie obyło się przy tym bez żadnych zgrzytów. Dorocie Zawadzkiej daleko było od wizerunku super szczupłej modelki. Najprawdopodobniej, jej zbyt duża waga zaczęła jej ciążyć, ponieważ zdecydowała się na zastosowanie programu diety. Wykorzystała ona w tym celu dietę proteinową, zwaną powszechnie dietą Dukana.

supernianiaDieta proteinowa, jak wskazuje na to jej nazwa, opiera swój plan żywienia na proteinach. Białka są w każdym posiłku, który zalecany jest w diecie. Osoby odchudzające się z wykorzystaniem diety proteinowej muszą zrezygnować z przyjmowania tłuszczy, węglowodanów, a nawet owoców, co dla wielu osób może być nie do pomyślenia. Jak widać po Dorocie Zawadzkiej, dieta proteinowa daje wymierne rezultaty, ale tylko wówczas, kiedy osoby odchudzające się z jej pomocą, trzymają się ściśle wyznaczonych reguł. Nie jest to proste, bowiem trzeba całkowicie zmienić swoje nawyki żywieniowe a na dodatek taki wybór dokonywany powinien być już na całe życie.

Dieta proteinowa to styl życia, a nie tylko wybór na kilka tygodni czy miesięcy odchudzania się. Jeśli utrzymamy dietę proteinową, możemy żyć zdrowo, a dodatkowe kilogramy już nigdy nie będą nas dręczyć. Dieta ta ma zarówno swych zagorzałych zwolenników, jak i zażartych przeciwników, z uwagi na wady, jakimi niestety jest obciążona.

Dorota zawadzka straciła dzięki diecie Dukana około 20 kilogramów. Czy trzeba dodać coś więcej? Niech ten rezultat będzie największą zachętą do stosowania tego planu żywieniowego.

Więcej o diecie porteinowej Pierre Dukana przeczytasz na stronie: www.dietadukana24.pl

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

4 przyczyny dlaczego nie potrafisz schudnąć.

4 przyczyny dlaczego nie potrafisz schudnąć.

Autorem artykułu jest Józef Grandowski



Mnóstwo ludzi ma problem z ochudzaniem. Chcą schudnąć, aby lepiej wyglądać, czuć się lepiej. Nie wszyscy potrafią jednak osiągnąć swój cel. Dlaczego im się to nie udaje? Czemu mimo ambitnych planów efekty są takie słabe? Co zrobić, żeby taka sytuacja nie przytrafiła się Tobie?

1. Motywy dla których to robisz

Twoim pierwszym błędem są źle wybrane motywy. Tak naprawdę to nie wybierasz motywów. Musisz się do nich przekonać. Najważniejsze nie jest myślenie o tym co chcesz osiągnąć, ale dlaczego. Wybierasz sobie powody, dla których chcesz coś osiągnąć, a we własnym umyśle masz blokadę mówiącą: „Ale ja nie chce tego osiągać”. To jest najważniejsza przyczyna porażek nie tylko związanych z osiąganiem upragnionej wagi.

Jeśli odchudzasz się dla kogoś to będzie Ci bardzo ciężko, no chyba że to Twoja ukochana osoba. Odchudzanie się „aby się podobać” też jest dość słabym pomysłem. Najlepszy pomysł pewnie jest Ci już znany – odchudzaj się dla siebie. Nie dla psa, kota, mamy tylko dla siebie. Musisz zacząć tego naprawdę chcieć, dążyć do tego całym sercem i poświęcić się.

Pamiętaj, że zbyt duża waga jest również niezdrowa – wzrasta ryzyko wystąpienia wielu chorób, np. zawału serca. Twoje zdrowie jest ważne – odchudzaj się dla własnego zdrowia – siebie.

Usiądź, weź kartkę i narysuj siebie (dość schematycznie), następnie duży okrąg, a poza nim innych ludzi. Teraz zastanów się dlaczego chcesz się odchudzić i wypisz powody „dla siebie” w kółku, a pozostałe poza nim. Jeśli Twoje kółko jest puste – to szukaj dalej, aż się zapełni kilkoma powodami. Wytnij je z tej kartki i nie zajmuj się resztą. Masz już zapisane powody – mogą się przydać, gdy stracisz ochotę na stosowanie się do zaleceń swojego planu żywieniowego. Weź wtedy wycięte kółko i pomyśl przez chwilę dlaczego to robisz.

2. Planowanie kluczem do sukcesu

Przeszliśmy teraz do planowania. Jeśli już ktoś się zdecyduje na odchudzanie to musi sobie zaplanować, co będzie robił. Czy zdarzyło Ci się kiedyś coś planować? Jak to robisz? Bierzesz kartkę i wypisujesz co masz zrobić? Dzielisz swoje zadania według ważności, ustalasz ramy czasowe na wykonanie konkretnego zadania? Pewnie tego nie robisz. Ale to nic – czas to zmienić!

Zdefiniuj swój cel niech będzie osiągalny, jasno zdefiniowany (prosty), ważny, mierzalny i określony w czasie. Dobry cel to np. „Schudnę 5kg do grudnia”, zły cel to „Chcę schudnąć”.

Co jest złego w tym ostatnim – nigdy nie dowiesz się, że jest osiągnięty, bo nie da się tego zmierzyć. 5kg łatwo zmierzysz wchodząc na wagę. Masz też określony czas na wykonanie zadania.

Teraz wypisz zadania i umieść je w kalendarzu. Podziel je na ważniejsze i te wykonuj bezwzględnie! Mniej ważne możesz pomijać, ale tylko w uzasadnionych sytuacjach (pięknie wyglądająca golonka nie jest uzasadnioną sytuacją!). Przykładem takich zadań może być rozkład treningów, jadłospis. Realizację tych zadań zacznij od TERAZ! Nie od niedzieli, przyszłego miesiąca, zacznij teraz. To bardzo ważne – nie pozwól odlecieć swojej motywacji.

3. Motywacja pomaga przejść przez najtrudniejsze etapy

Staraj się znaleźć kilka bodźców pobudzających cię do działania. Niech to będą zdjęcia z Twojej młodości z ładną sylwetką, widok Twojej „oponki” i wypowiedzenie „Ja jej nie chcę!”, ćwiczenie ze znajomymi, porównywanie się do innych. Niech to będzie coś co na Ciebie działa. Jeśli brakuje Ci pomysłów przeczytaj: Jak motywować się do ćwiczeń, Motywacja do stosowania diet.

Dlaczego potrzebujesz motywacyjnych bodźców?

W trakcie wykonywania Twojego zadania pojawią się momenty, w których będziesz czuć bezsilność, nie będziesz mieć ochoty na dalsze wykonywanie zadań i stosowanie się do zaleceń dietetycznych. W takich sytuacjach powyższe motywatory pomogą Ci przezwyciężyć Twoją słabość (każdy człowiek jest słaby, chodzi o to, by pokonywać własne słabości i nie przerażać się nimi – świadomość to pierwszy krok do zwycięstwa). Dodatkowo motywacja może zmusić Cię do dodatkowej aktywności – robienia czegoś ponad wyznaczony plan.

4. Złe metody odchudzania

Ostatnią najpopularniejszą przyczyną „odchudzających porażek” są złe metody odchudzania. Można się odchudzać szybko i na krótko, albo powoli i na długo. Pierwszy sposób wymaga dużego wysiłku i zmian w codziennej diecie „od zaraz”. Drugi sposób polega na rozłożeniu działań, skupieniu się na poszczególnych zmianach i bezinwazyjnemu wprowadzeniu ich w życie. Pierwszy sposób jest Tobie dobrze znany – diety odchudzające. Drugi sposób polega na zmianie nawyków żywieniowych na zawsze, przejściu na zdrowe odżywianie.

Diety nie przynoszą upragnionej zmiany, są ciężkie i można je stosować krótko – szybki i krótkotrwały efekt okupiony wielkimi wyrzeczeniami to chyba słaby bilans w porównaniu z długotrwałymi efektami osiąganymi przy niezauważalną zmianie nawyków żywieniowych.

Znasz już najpopularniejsze przyczyny przeszkadzające w schudnięciu. Musisz teraz zdecydować co chcesz osiągnąć, zaplanować swoje działanie i zacząć – pamiętaj zacznij już teraz!

---

Autorem artykułu jest Józef Grandowski, redaktor serwisu Osmaku.pl – Zdrowe jedzenie, twórca kursu „Jak zacząć odżywiać się zdrowo”. Chcesz wprowadzić zasady zdrowego odżywiania w życie, ale nie wiesz jak? Zapisz się na darmowy kurs!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odchudzanie a ćwiczenia aerobowe. Co dają, dlaczego są ważne.

Odchudzanie a ćwiczenia aerobowe. Co dają, dlaczego są ważne.

Autorem artykułu jest Cezary



Kto to jest Stu Mittelman wie każdy, kto zajmuje się poważnie zagadnieniami ćwiczeń aerobowych. Ty możesz tego nie wiedzieć, ważne abyś potrafił wykonywać takie ćwiczenia, bo to dzięki nim spalasz tłuszcz.

No dobra, powiem - ten facet przebiegł 1000 mil w 11 dni i wcale nie był wyczerpany, ani kontuzjowany. Dlaczego? W ten sposób udowodnił, że ćwiczenia aerobowe pozwalają na osiągnięcie oszałamiających rezultatów. A, i jeszcze jedno, Stu nie był sportowcem tylko (jest )psychologiem sportu i fizjologiem wysiłku.

Wracając do tematu, są (właściwie) dwa rodzaje ćwiczeń: anaerobowe i aerobowe.

AEROBIC – (oznacza) „z tlenem”, odnosi się do umiarkowanych ćwiczeń powtarzanych przez jakiś czas. Tzw. system aerobiczny , układ odpornościowy, obejmuje serce, płuca, naczynia krwionośne i mięśnie aerobiczne. Stosując odpowiednią dietę i ćwiczenia uaktywniasz ten system i spalasz głównie tłuszcz jako podstawowe źródło energii.

ANAEROBIC – ‘bez tlenu’, odnosi się do ćwiczeń wywołujących krótkie wybuchy siły. Ten rodzaj ćwiczeń powoduje spalanie przede wszystkim glikogenu, powodując gromadzenie się tłuszczu.

O wykorzystaniu danego systemu decyduje poziom wysiłku włożonego w ćwiczenie.Spacer, taniec, bieg a nawet trucht, jazda na rowerze, rolkach, łyżwach, pływanie, itd. to ćwiczenia, które mogą uaktywnić obydwa te systemy, bo przy mniejszym obciążeniu serca mamy do czynienia z ćwiczeniami aerobowymi, przy większym anaerobowymi. Tenis, koszykówka, piłka nożna, tzw. ciężki sport, wymagający wysiłku zaliczyć należy do anaerobicznych. W tych przypadkach organizm jest „okradany” z cukru, który jest spalany. Natomiast tłuszcz pozostaje tam, gdzie był.

Pamiętaj, zbytni wysiłek organizmu (ćwiczenia anaerobowe) powoduje natychmiastowy deficyt tlenu w komórkach i warunkuje metabolizm do spalania glikogenu albo cukru, lub jednego i drugiego jednocześnie. W ten sposób tłuszcz odkłada się nadal. Jednym słowem, mimo że ćwiczycie dużo i mocno tłuszczu nadal przybywa. I to jest problem wielu z Was – ćwiczycie bez rezultatu.

Bardziej szczegółowo zagadnienie to opisuję na swoim blogu, podaję tam m.in. jak obliczyć prawidłową „pracę” serca przy ćwiczeniach aerobowych, jak ćwiczyć aerobowo, jak można rozpoznać jaki rodzaj ćwiczeń wykonujemy. No i zobaczyć moje foto z osiągniętym efektem (już wcześniej wspomniałem, że nie bardzo wierzę osobom oferującym środki odchudzające, które same mają nadwagę) .

---

Cezary www.oksylwetka.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dieta proteinowa - łatwa czy trudna do zrealizowania?

Dieta proteinowa - łatwa czy trudna do zrealizowania?

Autorem artykułu jest marcel



Problem nadwagi lub otyłości łączy miliony ludzi z całego świata. Większość z nich nie ma wystarczająco silnej woli, by utrzymać ostry reżim żywieniowy wymagany przez dietetyków, w efekcie czego frustracja wywołana otyłością potęgowana jest niezaspokojonym łaknieniem.


Twórcą diety proteinowej jest dr, Pierre Dukan. W trakcie jej stosowania człowiek traci wagę jedząc. Wtedy, kiedy chce oraz tyle, ile chce. Podstawowym elementem diety jest ograniczenie weglowodanów i jedzenie zdrowych produktów bogatych w białko. Ponieważ organizm potrzebuje mnóstwa energii, by je strawić, następuje szybka utrata wagi. Jest to kompletny plan żywieniowy, a menu jest bardzo bogate w produkty, urozmaicone i łatwo dostępne. Efektem tego jest możliwość wzbogacania diety tak, aby nie stała się monotonna, a dodatkowym plusem, sprytem będzie umiejętność kulinarna.

Cztery fazy, to jest kompletny plan żywieniowy diety proteinowej.

faza I: ( ataku), to 5 - dniowy system dostarczania organizmowi, jak najwięcej czystych protein. Aby przyspieszyć metabolizm, nalezy jeść chude mięso (najlepiej z grilla lub piekarnika), drób bez skórki, chude wędliny drobiowe, chudy nabiał (biały ser, jogurty, mleko, kefiry, maślankę), podroby, wszystkie ryby (wędzone, pieczone, gotowane, surowe), owoce morza oraz jajka.

faza II: (naprzemienna), jadłospis można wzbogacić o warzywa (surowe lub gotowane). Naprzemienność polega na stosowaniu przez 5 dni menu z pierwszego etapu diety, a przez kolejne pięć - menu urozmaicone. Faza ta powinna trwać aż do momentu uzyskania pożądanej wagi, czyli - w zależności od konkretnej osoby, nawet do kilku miesięcy.

faza III: (utrwalenia), powinna trwać proporcjonalnie do ilości zrzuconych kilogramów (10 dni na każdy kilogram wagi). Menu można wzbogacić o chleb pełnoziarnisty, ser, makaron, ryż i ziemniaki, pieczeń z polędwicy wieprzowej oraz owoce bez dużej zawartości cukru.

faza IV: (ostatecznej stabilizacji), można już jeść zdrowo i normalnie, z tym, że raz w tygodniu trzeba wrócić do menu z fazy ataku. Należy wówczas przez cały dzień wypić dwa litry wody i koktajl proteinowy.

Oczywiście, by odnieść sukces, należy wiedzieć, jak ją stosować. "Lepiej nie zaczynać, niż zacząwszy, nie dokończyć" Konfucjusz.

Aby osiagnąć sukces należy najpierw dobrze się przygotować, gdyż początek realizacji każdego celu jest bardzo ważny. Bilans inwestycji versus oczekiwany efekt w I fazie przeważa jeszcze na korzyść nakładów, łatwo więc stracić motywację. Dodatkowo początek czegoś nowego wiąże się ze zmianami, które mają wpływ na nasze codzienne życie. Często trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu, co dla niektórych wydaje się jednak za dużym ryzykiem. Pewnie gdyby były jakieś statystyki na ten temat, to 90% rezygnacji z realizacji wymarzonych celów nastąpiłoby właśnie na samym początku. Żeby więc bezboleśnie i pewnie przejść przez pierwszy etap drogi, która prowadzi nas ku osiągnięciu sukcesu, trzeba się dobrze przygotować.

Ważny punkt, to data rozpoczęcia diety. Data rozpoczęcia będzie mobilizowała do przygotowania się i odrobienia zadania domowego w postaci odhaczenia punktów, które sobie nakreślimy. Błędem i wielkim minusem byłoby rozpoczynanie diety, kiedy w perspektywie są święta, urlop lub jakakolwiek kilkudniowa uroczystość, która może zdekoncentrować Cię na początku odchudzania.

Kolejnym ważnym punktem jest konsultacja z lekarzem, bez względu na to, że czujesz się świetnie bez żadnych objawów,(oprócz oczywiście tych dodatkowych kilogramów). Wyniki badania krwi i moczu, które zrobisz na początku diety, pomogą kontrolować Twoje zdrowie w jej trakcie. Jeśli planujesz 10-dniową fazę uderzeniową, konsultacja lekarska będzie bardzo wskazana.

Tygodniowy plan jedzenia.

Planowanie jedzenia to bardzo istotny punkt w przygotowaniu się do rozpoczęcia diety. Szczególnie ważny na samym początku, kiedy to dopiero zaczynasz poruszać się na tym poligonie produktów dozwolonych. I aby unikać zaminowanych terenów, zarówno w sklepie, jak i we własnej lodówce, tygodniowy plan jedzenia jest kluczowy. Powinien odzwierciedlać tak naprawdę fazę odchudzania, w której aktualnie się znajdujesz. Ma także pomóc w prawidłowym przejściu do kolejnego etapu diety. Z planu wynika, kiedy powinieneś zrobić zakupy, nie będzie więc to przypadkowe działanie. Możesz więc tak planować swoje tygodniowe aktywności, żeby uwzględnić sklep na swojej liście „do zrobienia”, dzięki czemu zaoszczędzisz czas i pieniądze. Poruszasz się tylko w rejonach sklepu z produktami dozwolonymi. Kupujesz te rzeczy, których potrzebujesz, a wszystko to trwa zdecydowanie krócej niż dotychczas a co za tym idzie unikasz pokus w postaci produktów niedozwolonych, nawet jeśli są akurat w niesamowitej promocji. Ponadto nie kupujesz produktów, których w danym tygodniu nie wykorzystasz i być może w konsekwencji musiałbyś je wyrzucić. Do tego wszystkiego jest ważny i wskazany kalendarzyk (zeszyt), w którym robisz notatki. W takim dzienniczku, oprócz już omówionego tygodniowego planu jedzenia, możesz notować swoje uwagi: smakowało, nie smakowało, ile kosztuje, na ile dni starcza, ile czasu zajęło przygotowanie danej potrawy, chcę ten przepis powtórzyć, warto podzielić się ze znajomymi. Wszystkie obserwacje, które są dla Ciebie istotne i o których nie chcesz zapomnieć i oczywiście najważniejsze Twoje cotygodniowe wyniki pomiaru. Dzięki temu stworzony dziennik pomoże wywnioskować w jakich godzinach jadasz największe posiłki i z czego to wynika.

Istotną rzeczą w diecie proteinowej jest różnorodność na talerzu a przy tym gotowanie większych porcji 2 - 3 razy w tygodniu. Nie musisz gotować codziennie. Spokojnie możesz robić to 2–3 razy w tygodniu, czyli prawdopodobnie tak, jak do tej pory. Po przygotowaniu podziel danie na mniejsze porcje i albo przechowaj w lodówce na kolejny dzień, albo zamróź. Po pewnym czasie zgromadzisz w zamrażarce już różne dania i wtedy każdego dnia odmrażaj sobie to, co zaplanowałeś. Zapisuj w swoim dzienniczku, co aktualnie wrzucasz do zamrażarki — dzięki temu będziesz miał nad tym pełną kontrolę. Najgorsza w życiu jest monotonia. W wypadku diety jest ona podwójnie niebezpieczna, może bowiem skłonić Cię albo do zjedzenia czegoś spoza listy produktów dozwolonych, albo w najgorszym wypadku do całkowitej rezygnacji z niej. Jednym ze sposobów, abyś nie szukał chwilowych przyjemności, jest planowanie różnorodnych posiłków. Dieta proteinowa jest tak skonstruowana, że masz całkiem duży zasób produktów już od pierwszej fazy. Później stopniowo rozszerzasz gamę produktów dozwolonych. Nie osiągniesz sukcesu, jeśli będziesz traktować dietę jako zło konieczne. Przepisy na potrawy z diety proteinowej są już szeroko dostępne. Powstały nawet książki poświęcone tylko temu zagadnieniu, a dostęp do wiedzy jest bardzo łatwy. Najlepszy do tego jest właśnie segregator. Możesz w nim zrobić odpowiednie sekcje, np. drób, wołowina, ryby, warzywa, zupy, śniadania. Przy planowaniu kolejnego tygodnia, zamiast poszukiwania pomysłów, wystarczy, że otworzysz swój zeszyt i rozwiązanie gotowe.

Uwzględnij w swoim planie odpowiednią ilość snu. Zacząć należy od tego, że posiadamy 2 przeciwstawne sobie hormony odpowiedzialne w naszym organizmie za łaknienie: grelinę i lektynę. Pierwszy z tych hormonów ma za zadanie przekazać organizmowi informację o tym, że jesteśmy głodni. Zadanie drugiego natomiast jest wręcz odwrotne: to on przesyła do mózgu wiadomość, że jesteśmy już syci. W niewyspanym organizmie poziom greliny wzrasta, a lek-tyny spada. W praktyce oznacza to nic więcej jak zwiększoną skłonność do jedzenia. Masz większy apetyt, i co więcej, zjadasz duże ilości pokarmu, a Twój mózg wciąż otrzymuje sprzeczne informacje, że nadal jesteś głodny. Jeśli dodamy jeszcze do tego, że obniżenie poziomu lektyny wpływa także na spowolnienie przemiany materii, tym bardziej dostrzeżemy istotę wpływu ilości snu na naszą wagę ciała.

Czyli wiemy na czym tak naprawdę opiera się dieta proteinowa i na co trzeba zwracać uwagę, by raz na zawsze pozbyć się zbednych kilogramów. Stosójąc wyżej wymienione punkty na pewno pomogą osiągnąć swój wymarzony cel.

Dla przypomnienia kilka podpunktów do których należy się stosować.

- Zakupy rób z listą: planowanie jedzenia niezmiernie pomaga także w rozsądnych zakupach. Doskonale wiesz, że można wyjść ze sklepu z tysiącem produktów, których wcale nie zamierzałeś kupić, ale zupełnie przypadkowo znalazły się w Twoim koszyku.

- Nie rób zakupów, gdy jesteś głodny: to bardzo ważna zasada. Niestety głód może wygrać ze zdrowym rozsądkiem i pod wpływem zapachu skusisz się na to, co niedozwolone.

- Zapoznaj się z półką produktów dozwolonych: zdecydowanie lepiej jest zrobić to zanim rozpoczniesz dietę. Wybierz się do sklepu tylko w tym celu.

- Ile kosztują poszczególne produkty z listy dozwolonej: to zależy od sytuacji finansowej.

- Przygotuj wagę łazienkową

- Ustal dzień pomiaru: w jaki dzień tygodnia będziesz się ważył i o jakiej
porze dnia (zawsze o tej samej, najlepiej rano, na czczo, po wypróżnieniu i bez ubrań), i rób to tylko raz w tygodniu.

- Poinformuj najbliższe otoczenie: (rodzina, przyjaciele, autorytet, internet itd.).

- Przygotuj przekąski: Wybierając dietę proteinową, jesteś w bardzo dobrej
sytuacji: możesz bowiem jeść bez ograniczenia ilości, oczywiście tylko dozwolone produkty. Ale nie chodzisz głodny, co jest bardzo ważne.

- Unikaj pokus: wyrzuć jedzenie nie tylko z myśli. Oczyść najbliższą przestrzeń ze wszystkich produktów, które są niedozwolone w czasie diety (przypomnij sobie listę rzeczy zakazanych). Unikaj sytuacji związanych z niedozwolonym jedzeniem. Jeśli masz możliwość wyboru terminu wakacji czy szkolenia, lepiej zaplanuj je na II fazę diety. Zwłaszcza w I fazie diety minimalizuj liczbę imprez, szczególnie tych ze szwedzkim stołem. Jeśli wybierasz się do dobrych znajomych, poinformuj ich, że zaczynasz dietę. Podobna sytuacja może mieć miejsce w pracy, najlepiej poinformuj kolegów, że jesteś na diecie. Zerwij z rutyną. Jeśli zazwyczaj podjadałeś w czasie oglądania TV, zajmij się w tym czasie czymś innym. Idź na spacer, posprzątaj albo przeczytaj książkę. Staraj się mieć kilka sposobów na uniknięcie pokusy, zanim jedzenie pojawi się w okolicach Twojego wzroku.

- Przestrzegaj prawidłowych nawyków jedzeniowych: Dieta proteinowa pozwala jeść dozwolone produkty w ilościach nieograniczonych.

Ostatni punkt,

- Alkohol nie jest wskazany w czasie diety: Często nazywany jest „pustymi kaloriami”, ponieważ oprócz kalorii nie posiada żadnych składników odżywczych. Ponadto obciąża układ trawienny, a w szczególności wątrobę — zmniejsza jej zdolność do spalania tłuszczów.

---

więcej Dieta proteinowa Pola Majkowska

www.sport-marcel.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak ćwiczę, aby zachować szczupłą sylwetkę.

Jak ćwiczę, aby zachować szczupłą sylwetkę.

Autorem artykułu jest Cezary



Zakładam, że większość z nas nie ma zbyt dużo czasu oraz, że są inne ważniejsze wydatki niż kupowanie hantli, odżywek, wspomagaczy, specyfików odchudzających itd. Ja proponuję tańszą i prostszą metodę sprawdzoną przeze mnie. Trzeba tylko wygospodarować trochę czasu, bo to jest niezbędne.

Ćwiczę regularnie od ok. 2 lat. Nie jestem nastawiony na super mięśnie, ani  na klatę kulturysty. Miałem 45 lat i nie mogłem już szarżować z ćwiczeniami. Dlatego opracowałem swój własny system lekkich ćwiczeń, które może wykonywać chyba każda osoba. Na początku odpowiednio się zmotywowałem (opisuje metodę motywacji na swoim blogu), tak abym dążył do osiągnięcia celu, nawet w chwilach kryzysu, kiedy miałem już dość lub byłem zniechęcony (niestety większość z nas chce szybkich efektów, najlepiej 7 kg po każdym  5-cio minutowym treningu, a tak się nie da, trzeba wyznaczyć realny czas, np. kilku tygodni i dopiero wtedy lecieć do lustra porównywać efekt :).

            Miałem nadwagę, brzuch (z wylewającym się tłuszczykiem zza paska) oraz problemy z kręgosłupem, na który leki nic nie pomagały (bo takich właściwie nie ma, jedynie są środki przeciwbólowe), więc szukałem innego rozwiązania… i znalazłem – ćwiczenia mięśni brzucha i grzbietu.  Później dodałem jeszcze wzmocnienie mięśni nóg i pośladków.  

            Najważniejsze są jednak regularne ćwiczenia brzucha. Podkreślam – regularne – czyli codziennie ok. 20 min.  Ja zacząłem wstawać pół godziny wcześniej, kilka minut na rozbudzenie, ok. 5 min. na rozgrzewkę (aby ćwiczyć aerobowo, bo to ważne) i trzy serie po 50 powtórzeń. Na początku było mniej, wiadomo trzeba się trochę przyzwyczaić, ważniejsza jest dokładność ćwiczeń, przecież chodzi o odchudzanie i uzyskanie szczupłej, ładnej sylwetki. Po, kilkanaście podskoków lub lekki trucht w miejscu, aby dokonała się wymiana tlenu w mięśniach i już. Proste.  Tu muszę dodać, że stosuję różne „wspomagacze” , np.  szklanka ciepłej wody zaraz po obudzeniu, pierwszy posiłek dopiero po ok. 30 min od ćwiczeń …(więcej - dla zainteresowanych – na moim blogu).

            Drugi etap ćwiczeń jest już dłuższy, ok. 1 godz., trzy razy w tygodniu (na początku ćwiczyłem dwa razy), niezależnie od rannego ćwiczenia. Tu już stosuję kombinację: klatka piersiowa-talia-nogi, klatka piersiowa-brzuch-nogi lub inne ćwiczenia w zależności co uznacie za potrzebne. Tu nie ma miejsca na przerwę, cały czas ruch. Na swojej stronie zamieszczam opisy co niektórych ćwiczeń i zamierzam je uzupełniać o nowe, przydatne.

            Opis ćwiczenia do wykonywania rano (pomiędzy seriami można robić śniadanie, kawę, herbatę, czy też płatki albo i nic) – proste i skuteczne;

- trucht w miejscu z jednoczesna pracą rąk (ok. 5 min)

- kilka skłonów (w obu przypadkach chodzi, aby rozruszać  mięśnie brzucha i je dokrwić)

- położyć się na wznak na podłodze, nogi lekko podkurczone, kąt ud do podudzi ok. 110-120 st.. stopy oparte na piętach, dłonie na brzuchu.

- zaczynamy robić skłony w miarę powoli, jednocześnie, nie odrywając pięt od podłogi, przyciągać nogi w stronę klatki piersiowej (rodzaj napięcia ud i dolnych partii mięśni brzucha), jednocześnie też dociskamy dłonie do brzucha (można same palce, wyczuwając stan napięcia mięśni) co powoduje napięcie ramion i pozostałych mięśni klatki piersiowej.

- podnosimy się maxymalnie i gdy wydaje się, że to koniec, „dobijamy” jeszcze wyżej i w takim stanie wytrzymujemy przynajmniej sekundę (marzenie trzy sek.)

- opuszczamy się na podłogę rozluźniając mięśnie i ponownie skłon.

            Jak już wspomniałem, na początku dobrze by było wytrzymać chociaż 30 takich skłonów w serii, ale jak nie dajecie rady, to przynajmniej zrobić te skłony z napięciem tak jak jesteście w stanie. Z czasem wyćwiczycie się.  Jeszcze raz podkreślam, systematyczność, wytrwałość i motywacja gwarancja sukcesu. 

            Powodzenia

---

Cezary www.oksylwetka.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl